niedziela, 31 sierpnia 2014

Sytuacja w Mariupolu

W dzień sielanka – tłumy wylegujące się na plaży, przesiadujące w kawiarniach, spacerujące po parkach - klimat jak w nadmorskim kurorcie. Pod wieczór zrobiło się nerwowo, a to przez trzy rzeczy. Po pierwsze wojna o sobie przypomniała – na wschód od miasta rozległ się huk jakby artyleria strzelała. Chwilę potem dym uniósł się znad Morza Czarnego. Okazało się, że dwa kutry ukraińskiej straży przybrzeżnej zostały ostrzelane na wysokości wsi Bezimenne, najprawdopodobniej przez rosyjskie myśliwce (funkcjonowała też wersja o moździerzach). Kolejna sprawa – podobno batalion Dniepr-1 ewakuował się z miasta, co nadwątliło siły obrońców (chociaż podobno w stronę miasta zmierza transport ciężkiego sprzętu). Trzecia rzecz – krąży plotka, że jutro rozpocznie się szturm Mariupola. Efekt: na ulicach jakby puściej, a w sklepach znów przybyło klientów. Paniki jednak nie ma. Wygląda na to, że mieszkańcy mentalnie już się przygotowali na najgorsze. Przynajmniej tak mówią.

Ps. Do pewnej znajomej co ma znajomego, który chce jechać do Doniecka. Kurs z Konstantynówki lub Mariupola do stolicy Donbasu taksówką to minimum 1000 hrywien w jedną stronę i w miarę pogarszania się sytuacji będzie drożej. Transport publiczny nie chodzi.

Ps. 2 Obczaiłem miejsce z dobrym połączeniem do internetu także wkrótce pojawią się fotki.

sobota, 30 sierpnia 2014

Z Ukrainy

Dotarłem do Mariupola na Ukrainie, który jak się przekonałem zapełnił się dziennikarzami czekającymi na "akcję". Więcej o atmosferze w mieście i nie tylko jutro. Albo jeszcze dzisiaj, jeśli wreszcie internet zacznie działać normalnie i uda się wrzucić parę zdjęć.

środa, 27 sierpnia 2014

Analiza dotycząca Karabachu dla WP.PL

W czasie, gdy oczy wszystkich zwrócone były na wschodnią Ukrainę, w innym rejonie byłego Związku Radzieckiego zapachniało kolejną wojną. Między Armenią i Azerbejdżanem doszło do najpoważniejszych od 20 lat starć zbrojnych. I choć wygląda na to, że sytuacja wróciła do "normy", to nieustanie istnieje groźba wybuchu otwartego konfliktu - pisze Jarosław Marczuk dla Wirtualnej Polski. Cały tekst na WP.PL .