Pokazywanie postów oznaczonych etykietą abchaz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą abchaz. Pokaż wszystkie posty

piątek, 10 października 2014

Kim jest ten Pan? - aktualizacja 15.10

Niedawno w polskich mediach opublikowano informację o "dowódcy separatystów", który groził Polsce (nie jako pierwszy zresztą). Poza przetłumaczeniem paru zdań nikomu nie chciało się dowiedzieć więcej na temat człowieka występującego przed kamerą. Mając wolny wieczór dostarczam garść informacji.


Michaił Tołstych, pseud. Giwi jeszcze z czasów służby w ukraińskiej armii (w internecie nazywany też Żelaznym Giwi po tym zdarzeniu), dowódca tzw. samodzielnej grupy taktycznej "Somalia", 34 lata, kawaler. Do czasu wojny mieszkał w Iłowajsku, dawniej prawdopodobnie pracownik fabryki "Stal-Kanat", produkującej m.in. kable, w leżącym nieopodal Charcysku. Jak twierdzi w latach 1998-2000 odbył służbę w ukraińskich wojskach pancernych jako celowniczy i dowódca czołgu T-64,T-72,T-80 w jednostce w Desnie (obwód czernihowski). Po rozpoczęciu konfliktu przyłączył się do rebeliantów. Po zgłoszeniu się jako ochotnik w Doniecku, zostało wysłany 1.05.2014 r. do Sławiańska. Początkowo najprawdopodobniej służył jako kierowca zastępcy Igora Girkina o pseudonimie Prapor (Porucznik). Awansował po powrocie dwóch ostatnich wymienionych do Rosji.

Po raz pierwszy stało się o nim głośno 28.08.2014 r. W udzielonym wówczas rosyjskiej telewizji wywiadzie stwierdził, że dowodzi obroną Iłowajska. Potem jeden z trzech kluczowych dowódców separatystów, obok Motoroli i Abchaza (obaj również początkowo byli w Słowiańsku skąd zbiegli wobec ofensywy ukraińskiej armii) prowadzących szturm lotniska Doniecka. Uważany za przeciwnika porozumień mińskich. Wobec różnicy zdań w tej kwestii miał się wielokrotnie ścierać zbrojnie z batalionem Opłot, przebywającym w Doniecku (źródła ukraińskie).

Według niektórych doniesień w walkach o donieckie lotnisko jego oddział miał ponieść ciężkie straty. Frustracją wywołaną tym faktem, ograniczonymi dostawami broni oraz prawdopodobnie niezadowoleniem z przedłużającego się oblężenia ze strony rosyjskich patronów należy tłumaczyć nagranie, na którym groził Ukrainie i Polsce.

Wydaje się, że groźby wobec Polski należy przede wszystkim interpretować w kontekście wydarzeń wokół lotniska w Doniecku. Niemożność jego zdobycia przez rebeliantów, pozbawionych wsparcia rosyjskiej armii, obnaża ich słabość. Odwołanie się, więc do rzekomych dostaw polskiej broni (wcześniej Giwi twierdził, że lotniska bronią także polscy najemnicy) powinno się traktować jako próbę stworzenia alternatywnego, "zmiękczającego" wytłumaczenia dla tego faktu.

Zastrzegam - w powyższych ustaleniach mogą kryć się błędy, także każdy kto chce użyć tych informacji czyni to na własny użytek. Ważna rzecz. Obecność Giwi w Słowiańsku może oznaczać, że jego dane biograficzne dotyczące miejsca życia i pracy są nieprawidłowe. Nigdzie jednak nie znalazłem informacji potwierdzającej tę tezę.

Aktualizacja 15.10

Wbrew temu co mówi Giwi są powody by sądzić, że jego tożsamość jest zmyślona:
1) Wypowiedź, w której chwali się, że ma znajomych w Rosji i wymienia: Czeczenów, Azerów, Gruzinów...
2) Gdy mówi o przywiązaniu do ziemi wspomina poległych na niej przyjaciół. Nie napomyka nic o pochowanych na niej krewnych itd. itp.